środa, 23 marca 2011

"Na ostrzu noża. Tom II" Miroslav Zamboch

Podobnie jak pierwszy tom tej powieści, drugi tak samo kojarzy nam się z "dzikim zachodem". Inne są oczywiście scenerie oraz narzędzia jakie używają bohaterowie, np. zamiast rewolweru jest kusza, a zamiast Indian jest barbarzyńskie plemię. Tak samo jak w dobrym westernie Baxtera, osadnicy wyruszają w niebezpieczną i długą podróż, która ma ich doprowadzić do upragnionego raju, ziemi obiecanej.

Podczas podróży przyjdzie im walczyć z trudnościami, jak brak wody czy niesprzyjająca pogoda oraz ataki bandytów. Mamy także przeprawę przez rwącą rzekę oraz chwiejący się most, te przeszkody jednak wydają się być niczym wobec ludzkich zachowań, jakie możemy obserwować na kartach powieści. Z czasem ludzie zaczynają się dzielić, wybuchają konflikty oraz kłótnie, najbardziej odważni próbują przejąć władzę. Ale nad wszystkim czuwa jeden bohater, Koniasz. Dla niektórych porównanie powieści fantastycznej, gdzie mamy wątki magii i miecza, z westernem może wydać się nieodpowiednie, jednak trzeba przyznać autorowi, że jego pomysł okazał się trafny. Zamiast kolejnego opowiadania, o niezwyciężonym i obracającym wszystko w proch bohaterze, otrzymujemy książkę, która w odróżnieniu od poprzednich arcydzieł Zambocha zasadniczo się różni. Mamy więcej zbiorowości, między innymi w końcu szerzej są przedstawieni, poszczególni członkowie karawany. Jednak autor i tak skupia się na Koniaszu, jest to osoba która ciągle ma pełno na głowie, tu stacza pojedynek by ratować osadników by zaraz kogoś przypalić. Mimo że czuje się on coraz bardziej zmęczony, psychicznie i fizycznie, to jednak pozostaje niezwyciężony.

Co do samej książki, brakowało mi pogłębienia charakterów poszczególnych bohaterów. Znów nie było rozwiniętego wątku miłosnego, a pisarz znów skupiał się praktycznie na Koniaszu. Może w następnej powieści doczekamy się czegoś nowego. Oczywiście książkę polecam wszystkim, lubiącym nagłe zwroty akcji. Niestety scenariusz jest zawsze taki sam, niekiedy to przyciąga, sprawia że chce się ją dalej czytać, a czasem powoduje zatrzymanie weny do wertowania dalszych kartek, ponieważ i tak wiadomo jak to się skończy.

"Bez litości" Miroslav Zamboch

W naszym kraju, nie często spotyka się autorów książek pochodzących z Czech, a szkoda ponieważ jest to ciekawa alternatywa. Ja, ostatnimi czasy, jestem wręcz zapatrzony w prozę Miroslawa Żambocha. Ten młody czeski pisarz zaskoczył mnie bardzo udanym debiutem. Dlatego ,gdy tylko miałem możliwość przeczytania kolejnej jego powieść, "Bez litości" bez zastanowienia zabrałem się za to, odkładając inne już rozpoczęte książki.

Z początku byłem przerażony, nie powiem, strach we mnie wzbudził czas, jaki będę musiał przeznaczyć na przeczytanie jej. W końcu książka może okazać się nudna, a jest nadto gruba. Jednak już na wstępie moje obawy zostały rozwiane, akcje w tej książce są dynamiczne i szybkie. Każda nowa strona, niesie za sobą niespodziankę. W książce spotkamy się z kłamstwem i zdradą, ale nie zabraknie również gęsto padających na każdym miejscu trupów.



W odróżnieniu od "Sierżanta" w powieści "Bez litości' mamy przedstawiony zupełnie inny świat, są to czasy w których magia jest gatunkiem zagrożonym, a jej używanie jest tępione, w sposób średniowieczny, na stosie. W "Bez Litości" skupiamy się na losach Bakly, byłego gladiatora, którego za określoną kwotę każdy może nająć. Ma on zobowiązanie, a mianowicie rodowy dług, który odpowiednio reguluje, co pół roku. W przypadku nie dotrzymania terminu lub nie uiszczenia opłaty, jego rodzina poniesie konsekwencje, za uprawianie czarów przez jego ojca. Pewnego dnia, gdy Bakly ma praktycznie spłacony cały dług, dostaje on propozycję od bogatego arystokraty, by objąć stanowisko specjalisty od wykrywania oszustw księgowych. Obydwoje udają się do Strefy, jest to miasto wolnego handlu, gdzie anarchia i przestępczość występuje na każdym kroku. Nasz bohater po drodze wplątuje się w różne przygody i spiski. Uwalania piękną dziewczynę oskarżoną o czary oraz zapoznaje się ze schematem świata przestępczego w Strefie.

W tym arcydziele wszystko się przeplata ze sobą, tworząc swoistą sieć nie do rozplątania. Nie brakuje spisków i tajemnic, jednak większość wątków nie zostało do końca wykorzystane, a niektóre znikały nagle bez ładu i składu. Zauważałem bałagan, zamiast oczekiwania na szpiegowsko-polityczną aferę. Książka wydaje mi się za długa, i na siłę jakby rozpychana, czasem traktując widza w sposób naiwny. Oczywiste rzeczy są ignorowane, a bohater zachowuje się jak typowa marionetka, zmieniając co chwilę stronę konfliktu. Znów w książce Zambocha, został przedstawiony wielki i z pozoru głupi zabójca, posiadający twardą skórę, ale miękkie serce. Bakly jest bohaterem niepokonanym, wręcz nieśmiertelnym. Książka była dla mnie ciekawym dodatkiem, ale nie zrobiła na mnie żadnego większego wrażenia. Liczyłem na więcej, niby jest ciekawa ale nie poraża, chyba, że jedynie typową dla tego rodzaju powieści fabułą.

wtorek, 22 marca 2011

Krawędź żelaza. Tom II. Miroslav Zamboch

Na wstępie zaznaczę, że autor w drugiej części "Krawędzi żelaza", zastosował to samo, co w przypadku "Na Ostrzu noża". Czyli najpierw mamy nieciekawy, nudny, i ciągnący się tom pierwszy, po czym otrzymujemy ciekawszą powieść w tomie drugim. Dziwna to praktyka, gdyż czytelnik jest raczej przyzwyczajony do innego schematu, kiedy to kolejna część zazwyczaj nie dorównuje pierwszej. Jednak "Krawędź żelaza" łamię tą tezę, druga część mile mnie zaskoczyła.

W drugim tomie "Krawędzi żelaza" otrzymujemy o wiele ciekawsze historie, niż te które poznaliśmy w poprzednich książkach. Być może wpływ na to ma, że nasz bohater, Koniasz w końcu nie jest taki stereotypowy i poznajemy jego ludzką naturę. A może wynika to z długości, mamy tutaj krótsze opowiadania bardziej dynamiczne, nie ciągnące się tak. W drugiej części dzieje się o wiele więcej niż to, z czym mieliśmy do czynienia w pierwszym tomie. Jednak autor nie uciekł od fabuły, w której trup pada gęsto w nieprawdopodobnych ilościach, nawet Rambo przy nim to "amator". Jeśli chodzi o warstwę językową to Zamboch prezentuje cały czas porządną, warsztatową robotę, i nie ma powodów, by się czegoś doczepić.

Jeśli chodzi o samą fabułę, to w drugiej części opowiadania, mamy kontynuacje niektórych historii. Nasz bohater jest już nieco wiekowy, wolniej się regeneruje z obrażeń i staje się mądrzejszy. Pojawiają się pierwsze wahania emocjonalne, i myśli o porzuceniu miecza, stabilizacji u boku jakiejś kobiety i dożycia sędziwego wieku. Nie wiemy czy mu się to udaje, bowiem zakończenie jest, ale autor pozostawił otwartą furtkę. Najważniejsze, że między tymi wątkami, co chwile pojawia się nowy twardziel, czy wojownik który chce pokonać naszego bohatera. Dzięki temu, w drugiej części tomu otrzymujemy powieść, pełną akcji, jednak nie brakuje w niej spokojniejszych przerywników. Książka ta, to kolejne arcydzieło autora, po którym człowiek pragnie wziąć coś bardziej poważniejszego, jednak była warta uwagi i czasu jaki dla niej poświęciłem. Liczę że przeczytam jeszcze kiedyś, o dalszych przygodach Koniasza.

Krawędź żelaza. Tom I. Miroslav Zamboch

Zabierając się za 1 tom, powieści "Krawędź Żelaza", liczyłem na coś podobnego do wcześniejszych przygód Koniasza. Jednak nie mamy tutaj do czynienia ze zwykłą opowieścią a zbiorem różnych, krótkich historii. Jest to znacząca odmiana, gdyż można znaleźć zbiór naprawdę ciekawych i różnorodnych opowiadań. W świecie Miroslava Zambocha, mamy dziki zachód z dodatkiem świata duchów oraz magii. Główny bohater jest targany różnymi przeciwnościami losu. Oczywiście Koniasz jak zawsze wychodzi zwycięską ręką.


Po pewnym czasie zaczął mnie irytować, aż zniechęcać powtarzany kilkukrotnie tekst o braku urody bohatera, ile razy można czytać że nasz główny bohater jest szpetny, ile razy miał złamany nos, czy ile ma blizn na ciele.To chyba normalne, więc nudne są momenty, gdy o tym czytamy to po raz kolejny. Jeszcze denerwujące może być to, że co drugi wojownik którego pokonuje Koniasz, był najlepszym wojownikiem z jakim walczył. Autor stara się opisywać historię bohatera w sposób ludzki, gdy trzeba to walczy i używa miecza, gdy trzeba pomyśleć to używa głowy, posiadając przy tym niesamowicie duże szczęście.

Nasz bohater jest często ranny, chory, znajduje się w sytuacjach bez wyjścia, a co najciekawsze nigdy praktycznie nie ma pieniędzy, ale wciąż jest mężczyzną kochającym życie. Jak to na bohatera podróżującego ciągle, i zmieniającego często miejsca, nie ma on czasu na trwałe związki, i nie grzeszy urodą o czym już wspomniałem.

Polecam wszystkim ten zbiór opowiadań Miroslava Zambocha. Pełno tu przemocy, akcji i napięcia trzymającego czytelnika w niepewności, historie są oryginalne i dosyć krótkie, przez co miło się je czyta. W końcu autor, zrozumiał potrzeby czytelników, i nie serwuje nam grubej powieści, której wątki, zanim się rozkręcą to już się kończą, a dotarcie do nich zajmuje czytelnikowi wieki. Wciąż mi jednak brak, jakiejś głębszej fabuły, wszystko jak w poprzednich książkach jest przewidywalne, nie jest to złe, ale z czasem staje się monotonne. Widząc kolejnego przeciwnika naszego bohatera, wiemy że jest on już na pozycji przegranej, gdyż Koniasz jest niezwyciężony, niczym młody Bóg.

poniedziałek, 21 marca 2011

„Koniasz. Wilk samotnik. Tom II” Miroslav Zamboch

Tak jak się spodziewałem druga część powieści Miroslava Zambocha, wcale mnie nie rozczarowała. Dodam nawet że jest lepsza niż część pierwsza. W pierwszej części rozstaliśmy się z Koniaszem podczas przygotowań do ekspedycji poszukiwawczej. Celem tych poszukiwań miała być tajemnicza twierdza czarodziejów sprzed stuleci. Podczas wielkiej wojny, ukryto tam wiele skarbów jak magiczną broń, zaczarowane kamienie szlachetne czy stare księgi. Artefakty chce mieć u siebie zarówno nasz główny bohater, jak i przedstawiciele tajnego zrzeszenia magicznego.


Nasz bohater uczestniczy w niebezpiecznej podróży, pełnej przygód i niebezpieczeństw ze strony nieprzychylnych ludzi i co ciekawe nieprzejednanej matki natury. Podczas nieobecności głównego bohatera w jego mieście, zaczynają z Krachtiburga znikać jego mieszkańcy. Z początku nie wzbudza to większego zainteresowania, zarówno czytelnika jak i głównego bohatera, zdaje się to być czystym zbiegiem okoliczności. Jednak nagle nasz bohater pojmuje, że przypadki tego typu nie istnieją, a wszystkie wspomniane wydarzenia są jedynie częścią planu jakiegoś szaleńca. Zaczynamy poznawać różnicę między dobrem a złem.

W pewnym momencie nasz zleceniodawca odkrywa karty, Samuel Wicker okazuje się wpływową i ważną personą w mieście, w którym szerzy się strach i niepokój. W pierwszym tomie, główny bohater wydawał mi się istną, maszyną do zabijania, agresywny i niebezpieczny najemnik, w drugiej zaś części miło mnie zaskoczył. Było więcej w jego wykonaniu sprytnych i przemyślanych działań, mieliśmy przedstawionego bohatera walecznego z niesamowitą siłą, ale troszczącego się o innych. Pierwszy raz bohater w książkach Zambocha odczuwał empatię, niesamowite ile potrafi stracić i jak się poświęcić dla niewinnych ludzi. Koniasz to dla mnie taki romantyk, ale bez sumienia.

Drugą część przeczytałem tak samo szybko jak pierwszą, nie mam się do czego doczepić, i pierwszy raz żałuje że jest to już druga część, i im bliżej końca było tym bardziej czułem się zawiedziony, czemu tak mało, jednym słowem świetna robota panie Zamboch oby więcej takich książek jak "Koniasz. Wilk samotnik. Tom II”.

„Koniasz. Wilk samotnik. Tom I” Miroslav Zamboch

Miroslav Zamboch w pierwszym tomie "Wilk samotnik" opisuje nam historię Koniasza, typowego łowcy artefaktów o magicznych mocach pochodzących z przeszłości. Wielka wojna zakończyła się kilkaset lat temu, a używanie magii i związanych z nią przedmiotów jest zabronione, wszystkiego pilnuje Konwent. Rozprawia się z nieposłusznymi ludźmi pomimo że jest instytucją o twardej strukturze. No, ale w końcu zakazany owoc smakuje najlepiej, a to co nieznane chcemy dostać jeszcze bardziej.

Nasz główny bohater Koniasz, nie posiada żadnych uzdolnień magicznych, mimo to jest zaabsorbowany i zaciekawiony wszystkim co jest związane z życiem czarodziejów sprzed lat. Czy to magiczna broń, czy to mapy, a nawet stare księgi, czy zaczarowane magiczne kamienie, w tym gustuje nasz bohater. Koniasz niejednokrotnie poprzez swoją ciekawość świata doprowadza się sam do niebezpiecznych sytuacji, z których jak to bywa w powieściach tego autora zawsze wychodzi zwycięsko i praktycznie bez szwanku. Jedyne skutki to blizny, które go szpecą, i wzbudzają strach u postronne gawiedzi.

Nasz bohater jest świetnym i doskonałym wojownikiem, odnoszącym sukcesy w interesach, warto zaznaczyć, że jest osobą oczytaną oraz bardzo inteligentną. W pierwszej części powieści Miroslava Zambocha zastajemy naszego bohatera, w momencie przyjmowania zlecenia od mistrza tajnego klanu Rumelkowego, Samuela Wickera. Książka jest na prawdę super, dawno nie czytałem tak dobrej powieści fantastycznej, w której mamy historię opowiadaną przez obiektywnego narratora oraz naszego głównego bohatera. Ten sposób narracji sprawia, że fabuła jest dynamiczna przez co staje się bardziej interesująca.

Pierwszy raz duży plus autor zyskuje za dokładnie opisy wszystkich postaci, czy tyczy się to charakteru czy cech fizycznych. W ten sposób poznałem bohaterów, czułem się jakbym ich znał. Książkę polecam każdemu miłośnikowi fantasy, ale nie tylko im, czasem wybranie innego gatunku literatury, może być ciekawym eksperymentem i doświadczeniem dla każdego czytelnika, który pragnie poznać coś nowego, coś czego nie znał do dziś.

niedziela, 20 marca 2011

"Wylęgarnia: Królowa śmierci" Miroslav Zamboch

Drugi tom lub ściślej mówiąc, druga część "Wylęgarni" zaskakuje bardziej niż pierwsza, okazuje się bowiem że była ona tylko wstępem do tej właściwej historii. Główna bohaterka wraz ze swoimi kompanami wręcz działa niczym super bohater, raz kogoś śledzi, raz z kimś walczy aby za chwilę odkryć tajniki nowoczesnej fizyki. Trzeba przyznać że tym razem akcja toczy się dynamicznie, wręcz czasem nie nadążałem nad nią, zwłaszcza za narracją, ale ani na chwilę nie straciłem przyjemności z czytania tej powieści. Zamboch w końcu zaoferował mi taką fantastykę, jakiej oczekiwałem w pierwszym tomie.

W końcu mamy krew, magie i nowoczesność, świetne ilustracje stworzył Filip Myszkowski, dodają one jedynie smaczku całej opisywanej historii. Jedyna wada, to nierówność obu tomów. Pierwsza część "Wylęgarni" to książka sensacyjna z niewielkim dodatkiem fantastyki, w drugiej mamy czysty surrealizm odpowiednio ubrany w konwencję typowego kryminału. Może ma to dobre strony, ale wielu fanów może podzielić, ta nagła różnica, każdy może oczekiwać w kolejnej części, to co podano mu w poprzedniej. Obie części "Wylęgarni" wnoszą coś nowego do panującego trendu w powieściach fantastycznych. Zamboch nie boi się eksperymentów literackich i przyznać trzeba, że wychodzi mu to jedynie na dobre. Cieszy też fakt samego miejsca w którym dzieje się akcja, a mianowicie Praga, miasto bliższej naszej naturze, kulturowo czy geograficznie, od stereotypowych amerykańskich metropolii.

"Wylęgarnia: Królowa Śmierci" to książka skierowana do miłośników fantastyki, lecz myślę, że nowoczesny styl zastosowany w tej książce, sprawi że sięgnie po nią szersza grupa czytelników. Osobiście uważam, że strzałem w dziesiątkę było zmienienie bohatera, i całej fabuły, nadało typowej świeżości, to czego w powieściach tego autora poszukiwałem, pierwszy raz nie miałem przewidywalnego bohatera przed oczami, a seksowną uzdolnioną kobietę, która intryguje i zaciekawia, sprawia że dla niej chce się wertować dalsze kartki tej książki. Czułem, że pierwszy raz od dawna zostałem zaspokojony jako czytelnik.

"Wylęgarnia: Śmierć zrodzona w Pradze" Miroslav Zamboch

Miroslav Zamboch na pewno zaskoczy każdego, gdyż w odróżnieniu od poprzednich powieści, w których głównym bohaterem był super mężczyzna, niezniszczalny o ponadprzeciętnych zdolnościach, tym razem mamy głównego bohatera nie obdarzonego przesadnymi umiejętnościami, lecz o zwykłym instynkcie walki, na dodatek jest to kobieta. Tak na prawdę jest to pierwsza część przygód Mariki, bohaterki powieści „Wylęgarnia”, asystentki w szkole wyższej, coś w stylu naszego AWFu. Miejscem akcji jest Praga, a młoda dziewczyna przeżywa kolejne rozczarowanie z powodu nieudanego związku i przez czysty przypadek, wplątuje się w mafijne porachunki. Praktycznie z dnia na dzień zakłada obcisły, czarny i seksowny kostium, bierze pistolet w ręce i stara się walczyć by przetrwać. Samopoczucie bohaterki ze względu na stres i ciągłe obawy nie jest najlepsze, lecz pomagają jej ludzie z którymi pracuje. Marika zostaje uświadomiona, że na świecie żyją mutanci, kosmici czy zmodyfikowani ludzie. Pojawia się w tym samym momencie także wątek z policjantem Krčmář który stara się zgodnie z prawem, dopaść wszystkich przestępców.


A więc mamy zderzenie mutantów, mafii, policjantów i kobieta z bronią, istna mieszanka wybuchowa. Książka posiada wszystkie atuty, by tworzyć dobrą fabułę, podstawa na jakiej pisarz wszystko rozplanował, jest profesjonalnie i w odpowiedni sposób przygotowana, by stworzyć ciekawą i interesującą historię. Chyba już się przyzwyczailiśmy u Zambocha, że pierwszy tom wyjaśnia nam zawsze niewiele, mamy jedynie przedstawione jakieś badania, rekonesanse i przygotowania, ale zero konkretów. Nie wiemy kim są tajemniczy zmodyfikowani ludzie, i dlaczego po kontakcie z nimi, uzyskujemy nadprzyrodzone moce. Wszystko zostało bardzo ciekawie stworzone, by nie nudziło a wręcz zachęcało. Mnie najbardziej zaciekawiła Marika i jej przeniknięcie do świata mafii. Autor przedstawia gangsterów, jako wykwalifikowanych techników oraz bezwzględnych zabójców, z lekkością opisał sposób dostania się do mafii. Marika jako bohaterka, całkowicie różni się w swej roli niż bezwzględni mordercy.
Fabuła nie jest aż tak przewidywalna, dzięki licznym zwrotą akcji. Książkę polecam wielbicielom klimatycznych historii z tajemniczością, którzy zwracają uwagę na wszystkie szczegóły w powieści i doceniają starania autora. Nie jest to dobra publikacja dla osób preferujących szybki styl pisania, niekończące się wybuchy czy dynamiczną akcje. Choć występują tutaj mafijne porachunki, całość nie jest podobna do schematu jaki przedstawiał Zamboch w swoich innych powieściach. Przyznaję, że całość jest dobrze skonstruowana, posiada ciekawy i interesujący wstęp który mnie, zachęcił do oczekiwania na coś bardziej zaskakującego, intrygującego a jednocześnie dynamicznego w tomie drugim.

piątek, 18 marca 2011

"Mroczny zbawiciel" t.2 Miroslav Zamboch

Tom drugi powieści "Mroczny Zbawiciel" nie odbiega za bardzo od części pierwszej, dalej kontynuujemy wyprawę z naszym bohaterem. Jednak główna akcja dzieje się teraz w Ostrawie, gdzie nasz wojownik R.C. stawia czoła mrocznym siłom, które starają się przedostać do naszego świata. Oczywiście nasz bohater nie walczy sam, z czasem dołącza do niego wielu sojuszników, a cały finał kończy się w Sewastopolu czyli miejscu gdzie cała historia naszego wojownika miała swój początek. Jednak zauważyłem że o ile w tomie pierwszym mogliśmy podróżować z naszym bohaterem z miejsca na miejsce wykonując zadania, które miał wykonać, o tyle drugiej części natrafiamy na dłużyzny i nieciekawe zwroty, które swoją niefrasobliwością bardzo drażnią. W tomie pierwszym nie wiele wiedzieliśmy o naszym bohaterze a cała akcja to trzy równe opowieści, natomiast w tomie 2 akcja dzieje się praktycznie cały czas w zimnej, z panującymi po minus 40 stopniami mrozami, Ostrawie. Wciąż napływają także w miarę wertowania stron, nowe informację dotyczące naszego bohatera. Według mnie autor w tomie pierwszym próbował trzymać się twardo przyjętych schematów i oprócz wspomnianych scen erotycznych nie było nic szokującego.



Zaś w tomie drugim idzie na całość, odczułem jakby chciał przekazać każdy swój pomysł na kartach tej książki. Z jednej strony mamy całą masę bogów oraz demonów, z drugiej mamy bohatera, walczącego w świecie który przestaje egzystować. Zwolennicy tego typu książek otrzymują świat, który targany wieloma wojnami dalej trwa, pomimo upadku technologii i powolnego końca cywilizacji, wciąż ludzie walczą ze sobą przy użyciu ołowiu i prochu. Według mojej oceny, pomimo tego że jestem zwolennikiem eksperymentowania stylem i łączenia różnych jego odmian, stwierdzam że trochę jak dla mnie, tego za dużo, szkoda że autor nie powstrzymał swojej kreatywności, pomimo to książkę gorąco polecam. Każdy fan fantastyki znajdzie to czego coraz bardziej brakuje w tego typu książkach, ostre walki, wybuchy, demony, wojny i niezwyciężony bohater, brnący wciąż do przodu, niezniszczalny i niepokonany, i choć może to mdlić, po raz kolejny książka mimo niedociągnięć jest nader ciekawa.

"Mroczny zbawiciel" t.1 Miroslav Zamboch

W pierwszej części "Mrocznego zbawiciela" czeka nas niespodzianka, ponieważ mamy nowego bohatera na kartach powieści Zambocha - „R.C.”. Jednak nadto nie różni się od od poprzednika, Koniasza, również jest pozszywany, mało atrakcyjny i prezentuje obraz typowego wojownika z nutką szaleństwa w głowie i arsenałem, przy pomocy mógłby wygrać niejedną wojnę. Fabuła skupia się na podróży głównego bohatera po Europie, w celu odkrycia swojego pochodzenia i tożsamości. Nie jest osobą łatwą, wręcz nietolerancyjną, wobec innych przybyszów czy nieludzi. Tak na prawdę to cała fabuła jest skupiona na postaci głównego bohatera, w sumie cały czas poznajemy R.C., który przybywa w coraz to nowe miejsca, oraz toczy wiele widowiskowych i krwawych walk. W trakcie tych wątków, pojawia się także wzmianka o jego przeszłości, dowiemy się o przepowiedni, informującej o niebezpieczeństwie dla całego świata, i jedynym bohaterze który może powstrzymać zapowiedziany "armagedon". Muszę przyznać że pozytywnie zaskoczył mnie, ostrymi scenami erotycznymi, wręcz o "upiornym seksie", tak mocnych scen w twórczości autora, i innych książkach z tego kanonu, nie miałem okazji czytać.

Akcja nowej powieści Zambocha dzieje się w post apokaliptycznej Europie Środkowej, gdzieś w dalekiej przyszłości. Ludzkość i cywilizacja zostały prawie całkowicie zgładzone, zostało niewiele miast i wiosek, reszta to jedna wielka ruina oraz egzotyczne miejsca zamieszkanie przez różne potwory. Świat Mrocznego Zbawiciela, jest światem pełnym magii, spotkamy tutaj upiory, demony a nawet wampiry. Właśnie pojawienie się tych istot na świecie oraz otworzenie się tajemniczych wymiarów, doprowadziło do zagłady całej cywilizacji a nawet do powtórnego ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Trzeba przyznać że opisywany świat ten nie rzuca na kolana, ale nie jest też tak tragiczny. Jak w innych powieściach tego autora, znów skupiamy się wyłącznie na głównym bohaterze. Trzeba przyznać że kolejna książka tego autora, znów jest pełna przygód, walk i rozlewu krwi, czyli każdy wielbiciel tego typu literatury, odnajdzie to co oczekuje po tego typu powieściach.

poniedziałek, 14 marca 2011

"Sierżant" Miroslav Zamboch

Niestety, na naszym rynku wydawniczym, możemy jedynie poznać arcydzieła autorów fantastyki z takich krajów jak Polska, Stany czy Wielka Brytania. Raz na jakiś czas, od wielkiego święta, próbuje przebić się na sklepowej półce, książka autora pochodzącego z innego kraju. Dosyć często czytelnik na taką książkę się skusi. I tak było ze mną, chociaż do dziś kochałem Czechów za piwo, Pragę, gościnność to od niedawna kocham Czechów jeszcze mocniej, a dokładnie Mirosłava Zambocha i jego książkę "Sierżant". Nie chce mi się zastanawiać się, czy cały świat jaki przedstawił i stworzył autor w tej książce jest wystarczająco spójny, czy nie. Czytelnik, przenika do świata w którym nowoczesna technika, koegzystuje z magią. Magowie w tym świecie walczą na froncie, walczą z zagrożeniem cywilizowanego świata. W tej książce zwykli żołnierze, posiadający najnowocześniejsze machiny wojenne oraz skomplikowane narzędzia, "siłują" się ze stworzonymi przez nekromantów, potworami. Tu na polu walki mamy, ciężkie czołgi, broń maszynową oraz zaklęcia.


Sam Zamboch prezentuje świat, z perspektywy sierżanta Lancelota, który jest głównym bohaterem. Sama fabułą książki nie jest nowa, znów spotykamy się z głównym bohaterem, który dzielnie walczy z o wiele silniejszym wrogiem. Jest wątek miłości do kobiety, przyjaźni, a co najważniejsze, i co mnie najbardziej zaintrygowało, jest TAJEMNICA, śledztwo oraz zaskakujące co chwile zwroty akcji. Generalnie oprócz wspomnianych wcześniej wątków, to wszystko wygląda tutaj w sposób tradycyjny, raczej autor " nie popłynął" w swojej fantazji za daleko. Czytelnik wie dokładnie, czego może się spodziewać, i to otrzymuje, ważne jest niekwestionowane mistrzowskie podejście autora, by to zagwarantować.

Autor po prostu pisze zajmująca oraz sprawnie, powoduje że książka wciąga każdego czytelnika w niesamowity świat. Mimo mojego oporu na początku, Zamboch sprawił, że jego książkę przeczytałem z ogromną ciekawością. Jednak brak mi w tej książce przysłowiowego "błysku", by zaliczyć ją do najlepszych książek fantastycznych ostatnich lat. Mimo to, każdy fan fantastyki znajdzie w niej coś, co gwarantuje, że po przeczytaniu nie będziecie żałować poświęconego czasu.